Księga gości


35 komentarzy:

Wojtek pisze...

Łukaszu jestem twoim wiernym czytelnikiem i "towarzyszem" na Camino. Jesteś wspaniałym i wnikliwym obserwatorem życia, ludzi i świata. To co pisałeś było dla mnie ważne i było też pięknym duchowym przeżyciem. W twoich słowach odczuwam dotknięcie łaski dobrego Boga. Moim marzeniem od kilku lat jest wybrać się na Camino. To co pisałeś dodaje mi odwagi. Jeśli Bóg pozwoli w następnym roku wyruszę... Pozdrawiam i dziękuję. Wojtek

Mama pisze...

Jestem z Tobą od pierwszych chwil Twojego życia i oczywiście niemal w każdej chwili tej Twojej Drogi. Były to dla mnie bardzo ważne dni, a Twoje relacje, mimo troski o Ciebie, wielką radością, ale także dziwnym spokojem i pewnością, że to, co robisz, ma głęboki sens i ubogaca mnie i tatę, a także wielu tych, którzy towarzyszą Ci duchowo. Dziękuję Bogu za ten piękny czas, który biegł znacznie wolniej niż zwykle i był pełen wielu przemyśleń i refleksji. Życzę Ci, aby te Twoje 29. urodziny były wyjątkowe pod każdym względem, a wszystkie przejścia - źródłem siły, mądrości i radości w dalszym życiu.


Twoja Mama.

Asia pisze...

per aspera ad astra... życzę ci, żebyś dzięki trudnościom sięgnął gwiazd. i żeby oświetlały każdą drogę jaką w życiu obierzesz.

wszystkiego dobrego na urodziny
Asia

Beata BM pisze...

Zgodnie z prośbą- wpiszę się i ja, choć, muszę przyznjać- nie jestem wierną czytelniczką ;) Odkąd jednak zajrzałam tu pierwszy raz Twoja wyprawa siedzi mi cały czas w głowie i też mi "do czegoś służy". Życzę Ci byś wrócił umocniony i wiedział czego chcesz dalej.

pozdrawiam serdecznie!
to chyba jedne z ważniejszych urodzin, co?...
Beata BM

Zbyszek pisze...

wszystkiego najlepszego w dniu urodzin!

Tata pisze...

Takie urodziny zdarzają się raz w życiu.Ten dzień jest jednocześnie ukoronowaniem twojego wysiłku i uporu w dążeniu do celu.
Życzę ci aby koniec tej pielgrzymki,był początkiem nowej drogi w twoim życiu .
Aby nowe wyzwania,które czekają na ciebie były łatwe do pokonania.
Twój Tata

Stefan pisze...

Stefan wpisuje się jako wielbiciel filmów i zdjęć z drogi. Każdy dzień zaczyna od ich oglądania, preferuje zdjęcia ze zwierzętami, no i film z jedzeniem spaghetti-przynajmniej trzy edycje dziennie( prosimy o przepis) Stefan 2 lata i 8 miesięcy

Helena 6 lat pisze...

Helenka, która już coraz lepiej czyta i pisze ( otrzymała 2 dyplomy przykładnego ucznia), dzisiaj zrobiła książkę o jesieni. Uważa, że twoja droga była trochę śmieszna gdy wpadłeś do wody( mamie przypomniało się jak Cię uciekając upuściła do strumienia w lany poniedziałek na Wólce)

Wiersz od Heleny na urodziny:
"Jodły
Szumią jodły na gór szczycie
Czego z dołu nie słyszycie
Kto ciekawym jest chłopakiem
Szybko się na górę wdrapie
szyyyszyyy"

**Zosia** pisze...

Może w przyszłym roku pójdziemy razem pieszo do Łeby to tylko 460 km. Życzę Ci wszystkiego najlepszego w dniu urodzin.W szkole na informatyce dostałam 5 i 6.
P.S.wracaj do domu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Karolina pisze...

Życzę Ci, aby pięknie opisany i przeżyty czas przyniósł dobre owoce w dalszym życiu

Justyna, Dominik, Stach pisze...

Przyjacielu mozesz zawsze na nas liczyc. Lektura Twojego pielgrzymiego dziennika byla akcentem wienczacym kazdy dzien. Celebrowalismy te chwile razem i za to tez szczegolnie chcemy podziekowac. Szkoda, ze wiecej wpisow juz nie bedzie. Cieszymy sie jednak, ze wracasz

Justyna, Dominik, Stach (zaocznie, bo juz spi)

aniask pisze...

To moze i ja sie ujawnie ;)
'Odkrylam' twojego bloga chyba drugiego dnia wpisow i natychmiast mnie wciagnelo. Nie wiem po co ci byla ta ekonomia - ksiazki powinienes pisac! ;) Niby trudnosci opisujesz a tchnie energia i optymizmem :) Dzieki, ze chciales sie podzielic swoja 'droga' z szersza publicznoscia. Gratuluje i pozdrawiam
aniask

Magdalena pisze...

last minutowo się wpisuję. Życzenia już były.
A, i upoważniam Cię do posłania przepisu na makaron który sobie zrobiłeś w świat :)

do zobaczenia :) Magdalena

Anonimowy pisze...

Zazdroszczę i gratuluje .Czytałam Twoją piękna opowieść z tej drogi z ciekawością .Miałeś piękne urodziny ,moje też już za dwa dni.Pozdrawiam.Z Bogiem

Magda G-B pisze...

Dla mnie jesteś wielki. Po pierwsze dlatego, że miałeś odwagę zmierzyć się z Camino; po drugie dlatego, że bez skrępowania dzieliłeś się swoimi troskami, odczuciami i doświadczeniem drogi.
Masz wielki talent do pisania książek podróżniczych i nagrywania filmów krótkometrażowych :)
Ściskam mocno
Magda G-B

Pala pisze...

wpisuję się, jako że byłam wiernym czytelnikiem każdego dnia... można by powiedzieć, że doszłam z Tobą... biernie... wciąż czekam z pizzą...:-) sto lat braciszku!
Paulina

zet pisze...

Cos mi moowi, ze po tym dlugimmm marszu, zaczniesz biec jak forrest... i juz tak przez cale zycie. Fajna lektura- zaroowno na dzien dobry jak i dobranoc. Hugss

Zbyszek pisze...

Powodzenia, nie chwaliłeś się, że coś takiego planujesz :). Robisz to, o czym wielu z nas tylko myśli. Zbyszek

G-asia pisze...

Ja - podobnie jak Beata - nie jestem wierną czytelniczką, ale trzymałam kciuki od momentu, kiedy jeszcze przed wyjazdem robiłeś zapasy w sklepie. mam nadzieję, że jak wrócisz to podzielisz się wrażeniami i refleksjami. Przyznam szczerze, że Twoja droga pokazała mi, że warto dążyć do celu, choćby przeszkody piętrzyły się niemiłosiernie.
Pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Towarzyszę Ci niemal od pierwszego dnia, czytam, zachwycam sie i wspominam swoją Drogę.
"wszystko co niezwykłe jest na drodze zwykłego człowieka"
Gratulujemy i wszystkiego najlepszego w dniu urodzin.

mama Dominika pisze...

Łukaszu cieszę się, że Ci się udało codziennie z przyjemnością śledziłam Twoją drogę, wiem co to trud pielgrzymi ale też ile radości, doświadczeń,nauk,pokory i czego tam jeszcze, wszystkiego najlepszego w dniu urodzin życzy

JTM pisze...

Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin - to wspaniały prezent. Gratulujemy - wspólnie obserwowaliśmy Twoją Drogę.
Jeszcze raz wszystkiego dobrego.
JTM.

O. pisze...

Przez ostatnie dni doswiadczales tak wiele... Chwile radosci przeplataly sie z momentami zwatpienia... ale nie poddales sie! Gratulacje!
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin- piekny prezent.
O.

da pisze...

ciesz sie klimek! bo masz z czego. malo kto w swoim zyciu ma okazje uslyszec (przeczytac)takie rzeczy na swoj temat jak ty w komentarzach do kolejnych etapow camino. mysle ze chocby dlatego warto bylo przejsc te 700 km...gratuluje i jeszcze raz wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!!!
da

leon i cala reszta rodziny pisze...

troche szkoda, ze juz niczego nie zmejlujesz... leon i cala reszta rodziny sie dolaczaja do zyczen, wszystkiego najlepszego!

Renata pisze...

Gratulacje!
I jeszcze raz wszystkiego najlepszego. Zobacz jak wiele osób wspierało cię w Twoim prawie miesięcznym pielgrzymowaniu. Po powrocie do kraju musisz koniecznie przyjechać na Wólkę, będzie czekał na Ciebie jak co roku urodzinowy tort.
Renata

GosiaM pisze...

Podobno podróżujemy po to, żeby zrozumieć po co wracamy do domu. Mam nadzieję, że Ci się udało :)

Pozdrawiam serdecznie,
g.

Monika pisze...

Mam nadzieję, że nie jest za późno na wpis. Jakoś do tej pory się nie złozyło, mimo że szliśmy z tobą od samego początku :) Czasem myśli tak dużo, a napisać coś tak trudno.
Wracaj juz do nas jak najszybciej...
Kwiaty ci już uschły z tęsknoty... ;)
Monika

czarna pisze...

myślę, że twoja droga bedzie dla innych:
natchnieniem :]
nadzieją, że zawsze można odnaleźć to, czego sie szuka :]
wiara, w to że mozna osiagnac cel :]
potrzebą, aby czasem stanąć i zastanowić się nad samym soba :]

myślę również, że to nie koniec, lecz początek twojej nowej drogi ;]

ania f.

Anonimowy pisze...

Fantastycznie,Gratuluje Ciekawy z Ciebie Czlowiek ale droga prowadzi dalej tylko nie zbladz tego Ci zycze.

Anonimowy pisze...

Witaj!
Gratuluję zdobycia szlaku św. Jakuba, dziś w prasie przeczytałam artykuł o tym świętym miejscu i tak mnie zaciekawił, że cały dzień buszuję po necie by dowiedzieć się czegoś więcej. Takim sposobem trafiłam przypadkowo na Twój blog.
Jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak udało Ci się przekazać wszystko czego doświadczyłeś.Wielkie dzięki za świetny blog, myślę że będzie pomocny w przygotowaniach do "wielkiej drogi".Pozdrawiam.

Teda pisze...

Łukaszu, twój opis drogi jest tak dojrzały że trudno uwierzyć iz jesteś tak młodym człowiekiem. Jesteś dzielnym młodym człowiekiem i gratuluję ci z całego serca.
Ja zamierzam pójść w przyszłym roku , ale w przeciwieństwie do Ciebie dźwigać będę jeszcze ciężar wielu, wielu lat. Pozdrawiam i życzę szczęścia w całym życiu- teda

Ryszard Stroński pisze...

Czytałem powoli. Wczuwałem się. Ten nadzwyczajnie cichy i skromny opis hiszpańskiej przygody jest rewelacyjny. Po ludzku wzrusza.Zazdroszczę drogi (pojętej szroko)i talentu. Zawsze marzyłem, że gdy "dorosnę", już na emeryturze , pójdę dookoła mego Wołynia i Polski. I co pozostało z marzeń?
Chodzę po dnie basenu rehabilitacyjnego w Instytucie Reumatologicznym na Spartańskiej.
Wierzcie mi, to nie to samo!

Companera con espanol pisze...

Hola!
przeczytałam całość i jedyne słowo jakie mi się teraz nasuwa to Szacun! przed duże S
po pierwsze za cel, jaki sobie postawiłeś, po drugie za osiągnięcie celu, po trzecie za wytrwałość, no i last but not least za fantastyczny opis, dzięki, któremu czytając czułam jakbym szła camino de norte (nie będę oryginalna w tym co napiszę, ale do pisania masz po prostu talent)
samo camino jest przeurocze, zwłaszcza maleńkie wioski, w których jak można się domyśleć czas płynie powoli i nikt nigdzie się nie śpieszy...
Widoczki jak z bajki, choć czasem miałam wrażenie, że dość znajome, takie trochę podobne do polskich:)
mam nadzieję, że wkrótce i ja zasmakuje Camino de Santiago:) (pewnie nie w takim wymiarze jak Ty, ale może przeżycia będą równie głębokie? bo domyślam się, że Twoje były głebokie)

pozdrawiam

Companera con espanol

Anonimowy pisze...

siedzialem w pracy w radio ktos opowiadal o santiago d.c. tak mnie wciagnela ta opowiesc, ze zaczalem szukac w necie informacji o Camino i tym sposobem trafilem na Twoj blog. Zanurzylem sie w tej opowiesci, lyklalem dzien po dniu z otwarta buzia, caly dzien przesiedzialem przy czytaniu. Brawo. P.S. ty "draniu" naciagasz mojego pracodawce hehehe